środa, 18 grudnia 2019

#HistorieZKalendarza




Kto z nas nie zna miesięcznika Bliżej Przedszkola?
A teraz ile osób, które kojarzy ten miesięcznik (i zarazem wydawnictwo), należy do fejsbukowej grupy "Bliżej..."?
Kto jeszcze nie należy do naszej bliżejprzedszkolnej rodziny, ma możliwość nadrobienia zaległości - łapcie link: grupa_bliżej


Ilość dobra, która tam się dzieje jest nie do opisania! Ale o tym przekonacie się sami, gdy do nas dołączycie 😁

Dzisiaj będzie opowiadanie.
Opowiadanie, do którego napisania zmobilizowała mnie i Wiewiórki akcja #historiazkalendarza.
Dla niewtajemniczonych: co miesiąc od miesięcznika dodawany jest plakat-kalendarz na kolejny miesiąc. Kalendarz wisi sobie w sali i można się nim posiłkować podczas zajęć. Od niedawna jednak kalendarz pełni też rolę inspiracji do pisania opowiadania. Siadamy z grupą przy plakacie i puszczamy wodze fantazji 😉
W zeszłym tygodniu Wiewiórki po raz pierwszy napisały opowiadanie. Na początku było mniej więcej tak "A po co?"; "Nie chce mi się"; "Możemy się bawić?". Ale po chwili się wkręcili. Opowiadali o tym, co dzieje się na obrazku, dostrzegali coraz więcej szczegółów, wyciągali wnioski ("co może się stać, gdy..."). Spisałam wszystko, co moje mądrale powiedziały. I wtedy zaczęła się moja praca. Otóż ułożyłam to tylko w logiczną całość, ułożyłam (w miarę poprawnie) pod względem gramatycznym i stylistycznym, a przede wszystkim - nadałam bohaterom imiona. Tak, każda Wiewiórka wystąpiła w opowiadaniu. I nawet każda Wiewiórka była sobą! Gdy więc następnego dnia czytałam gotowe opowiadanie, nie było już "Nie chce mi się" a "A przeczyta pani jeszcze raz?" 😃


Dziś dzielę się opowiadaniem z Wami 😊
Bo podobno jest dobre 😉

Opowiadanie znaleźć możecie tutaj: Świąteczny_zawrót_głowy